poniedziałek, 26 października 2015

Pamięć wody - Shelagh Stepehnson

Pamięć wody - Shelagh Stepehnson

reżyseria Bogdan TOSZA

przekład Elżbieta WOŹNIAK
scenografia Grzegorz NOWAK
reżyseria światła Krzysztof SENDKE
inspicjent, sufler, asystent reżysera Ewa NOWAK

O B S A D A
Matka: Monika BADOWSKA
Catherine: Katarzyna CYNKE
Mary: Urszula GRYCZEWSKA
Teresa: Matylda PASZCZENKO
Frank: Mariusz OSTROWSKI
Mike: Mariusz WITKOWSKI

Po przeczytaniu ostatnio recenzji tej sztuki napisanej przez Panią Agatę Jędrzejewską, miałem wrażenie, że oglądaliśmy zupełnie różne spektakle.
Recenzja zawierała oczywiście wszelkie fakty związane ze sztuką, ale bardzo powierzchownie traktowała o jej głębokim przekazie.

Na początek więc słów kilka o fabule: Trzy siostry spotykają się tuż po śmierci matki, aby zająć się pogrzebem. Towarzyszą im ich partnerzy, choć w zasadzie to tylko dwóm z nich.
Całości postaci dopełnia duch matki ukazującej się najstarszej z nich.




Siostry muszą zmierzyć się z trudną sytuacja. Jest w nich żal, smutek i brak akceptacji zarówno sytuacji jak i własnego życia. Wspomnienia z czasów dzieciństwa są nieraz zupełnie inne u każdej z nich, i zupełnie inaczej wpływają na ich obecne życie.
Sztuka jest bardzo ciekawym studium o tym jak nasze dzieciństwo, nasze relacje w domu rodzinnym wpływają na nasze dorosłe życie. Jak powielamy złe schematy, nieraz nieświadomie, nieraz wręcz pozornie na przekór doświadczeniom. Traktuje o naszej pamięci - która również podlega zafałszowaniu, zniekształceniu i daje nam zupełnie inne przekonania niż moglibyśmy sądzić.
W trakcie rozmów wiele sekretów rodzinnych wychodzi na jaw, z którymi teraz w nowej sytuacji muszą się siostry zmierzyć na nowo. Rozdrapane rany bolą, ale jest w tym również pierwiastek rozliczenia i ukojenia.





Dla mnie jednak najciekawsze jest to o czym nie pisze autorka czytanej przeze mnie recenzji. Mianowicie poważna refleksja nad tym jak brak komunikacji, brak szczerych rozmów w najbliższym gronie, w rodzinie, między najważniejszymi dla nas osobami - może destrukcyjnie wpływać na całe nasze dorosłe życie.
Myślę, że każdy z nas ma niewyjaśnione do końca sprawy. A nawet jak nam się wydaje że takich nie mamy, to zapewne nasi bliscy mogą inaczej widzieć pewne sprawy, co może komplikować mam życie.
Sztuka oczywiście nie daje mam jednoznacznych odpowiedzi, ba, nawet pytania widz musi sam sobie skonstruować. Ale ta właśnie możliwość, daje widzowi uważnemu i wnikliwemu ogromną przyjemność z obcowania z tym spektaklem.
Nie dostajemy nic na tacy, ale mamy możliwość wyniesienia z tego spektaklu o wiele więcej, jeśli tylko będziemy tego chcieć.
Zatem dla mnie osobiście sztuka jest rewelacyjna. Ze względu na to, że moja matka popełniła samobójstwo, i że moja relacja z nią również nie była transparentna, odebrałem ją bardzo osobiście.
Lecz zawarte w niej treści, czy też bardziej te nie zawarte bezpośrednio - są wyjątkowo uniwersalne. A przez ten szeroki margines interpretacji każdemu będą bliskie.




Obsada oczywiście rewelacyjna - jak to w teatrze Jaracza. Role przygotowane starannie, z odpowiednio nasyconymi emocjami, bez zbędnej przesady, choć wyraziście.

Zdjęcia ze strony Teatru Jaracza w Łodzi: http://www.teatr-jaracza.lodz.pl/pamiec_wody.html
Recenzja pani Agaty: http://www.plasterlodzki.pl/teatr/recenzje-spektakli/1939-pami-wody-w-jaraczu-recenzja

Zapraszam wszystkich na ten spektakl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz